Więc otwórzmy szafę i mówmy do rzeczy. Włosy zaczęłam farbować bardzo wcześnie, bo w 1 gimnazjum, czyli jakieś 9 lat temu. Z grubej rury pofarbowałam się na czarno, zamiast jako dzieciak nieznacznie zmienić odcień :P Nie miałam pojęcia jak dbać o włosy, jakich farb używać, jedynie były myte jakimiś szamponami, bez zwracania uwagi co mają w składzie. Moja mama zawsze używała farb Palette, więc poszłam w jej ślady. Zabójstwo dla włosów, ot co. I tak przez wiele lat trwał sobie okres farbowania włosów na czarno (nigdy odrosty, zawsze całość, by odświeżyć kolor). Były krótkie, nijakie. Nie mam żadnych zdjęć z tamtego okresu.
Następnie przyszedł okres, kiedy powinnam sobie strzelić w łeb z Kałasznikowa. Wpadłam na
Ja po prostu nie wiem co mi odbiło. I tak przetrwałam cały jeden rok żyjąc w nieświadomości, że wyglądam jak kretynka. Brak świadomej pielęgnacji włosów i codzienne ich prostowanie zabiło je totalnie. Gdy zaczęłam rozjaśnianie (o ile się nie mylę to rozjaśniaczami z Joanny) zaczęłam też prostować włosy, bo z każdym nałożeniem rozjaśniacza zaczęły sobie żyć własnym życiem. I w ten sposób z włosów do łopatek zostały mi włosy do szyi + zajebista grzywka, która prostowana tworzyła mi daszek nad czołem :)
Po długich namowach mojego byłego wróciłam znów do czerni, dodatkowo zabrał mi prostownicę i wrzucił do bagażnika swojego samochodu, za co do tej pory jestem mu wdzięczna, bo uratował mnie od dalszej masakry. I znów nastał długi czas, gdy miałam sobie czarne włosy, farbowałam je raz na 3-4 miesiące i sobie tak rosły, rosły, rosły.. Gdzieś w międzyczasie zaczęłam używać szamponów i odżywek bez silikonów. Aż nadszedł kolejny facet.
Wracamy się teraz 4 miesiące wstecz - luty. Włosy zdrowe, grube, długie niemalże do pasa - mogę nawet się ośmielić powiedzieć, że mogła to być moja wizytówka ;>
Zarzuciłam dla żartu tematem, że chciałabym rozjaśnić włosy do miodowego blondu.
Typ podchwycił temat i zaczęła się kolejna przeprawa przez rozjaśnianie i farbowanie. Nie pojechałam teraz z grubej rury, tylko stopniowo (ale zdecydowanie zbyt często) ściągałam kolor i farbowałam. Najpierw były to brązy, później czerwienie i szczerze mówiąc na tym poprzestałam, bo pokochałam czerwone włosy.
Szybko się zmywały, intensywna czerwień po olejku rycynowym zrobiła się rudym lisem.
Aż do jednego rozjaśniania, które było gdzieś na przełomie marca i kwietnia. Już przy zmywaniu czułam, że zdecydowanie jest coś nie tak... Podczas czesania wypadły mi włosy. 3/4 moich długich włosów rozsypało się na ziemi. Gdy złapałam za końcówkę jednego pasemka to końcówka została mi w ręce, bo odłamała się od reszty. Chyba nie muszę pisać jakiego dostałam ataku paniki. Płacz, krzyk, telefon - kup mi czarną farbę. Za późno, już był w sklepie i kupił rozjaśniacz. Do tej pory odczuwam skutki. Tyle mi zostało.
Ostatnie farbowanie (oprócz dnia dzisiejszego) było 22 kwietnia i był to fajny kolor, tylko niestety z Palette, z nazwy jakaś wiśnia czy czerwień, nie pamiętam, wyszedł mi brąz z fioletowo-czerwonymi refleksami :)
Kolor szybko się zmył, zostały mi rude końcówki, ciemne odrosty. Dziś nadszedł dzień sądu - wracam z powrotem do czarnego i następne kilka lat walczę o włosy, które miałam jeszcze kilka miesięcy temu. W ruch poszła farba z Garniera (pierwszy raz w życiu) Color Sensation 1.0 Głęboka Onyksowa Czerń.
Na sam koniec porównanie jak wyglądam w rudych włosach, a jak wyglądam w czarnych. Moim zdaniem dużo lepiej prezentuję się w ciemnych włosach, dodają mi one charakteru i wyostrzają rysy. W jasnych wyglądam tak nijako - bezpłciowo bym powiedziała :D
Wniosek jest prosty - nigdy nie słuchać faceta, jeśli powie, że w jasnych włosach byłoby nam ładniej.
dlaczego nie farbujesz farbami profesjonalnymi tylko drogeryjnymi? moja siostra przez wiele lat farbowała drogeryjnymi aż w końcu ją namówiłam na profesjonalne. kosztują trochę więcej (aczkolwiek nie zawsze) a moim przynajmniej zdaniem mają lepsze działanie, ładniejsze kolory, można sobie dobrać wodę do tego... rozjaśniałyśmy też rozjaśniaczem fryzjerskim a nie drogeryjnym.
OdpowiedzUsuńPisałam gdzieś w poście, że nie miałam żadnego pojęcia o pielęgnacji włosów - niedawno zaczęłam się tym interesować i gdy miałam czarne włosy to przerwy w farbowaniu trwały nawet do 6 miesięcy więc nie czułam potrzeby używania farb profesjonalnych.
Usuńa to chyba że tak:) i już wróciłaś do czerni na zawsze? dobrze zrozumiałam?:c
Usuńmam przynajmniej taką nadzieję :D Ale proszę kopać w dupsko, gdy mi coś przyjdzie do głowy! :D
Usuńtak jest:* chociaż myślę, że teraz sama z siebie przemyślisz nowe działania włosowe 10razy :D aczkolwiek w ostatnim zestawieniu zdjęć w jasnych włosach wyglądasz tak delikatnie ♥ :)
UsuńI właśnie ta delikatność do mnie zupełnie nie pasuje :)
UsuńOjeej ładna historia, ja też długo farbowałam i zdziwiałam z włosami. Na szczęście nigdy nie miałam takiej przeprawy jak Ty. Jestem naturalną blondynką, mialam mahon, rudy, rozowy, niebieski i czarny. Obcielam wlosy na boba i moj naturalny kolor ladnie odrosl w rok bo szybko mi rosna. Moj facet zawsze mi mowil zebym przefarbowala na jasny blond bo mnie taka najbardziej lubi ;D ale i ja tak sie dobrze czuje ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Ci nie mówił, żebyś rozjaśniała :P Ah ci faceci, nie zdają sobie sprawy jakie mogą być tego konsekwencje...
UsuńDecydowanie czarne!
OdpowiedzUsuńNo i zdecydowanie się z Tobą zgadzam!:)
UsuńW obu kolorach włosów wyglądasz pięknie! I na każdym zdjęciu masz perfekcyjny makijaż :o W brązie masz bardziej delikatne rysy i wyglądasz bardziej dziewczęco, ale to też kwestia makijażu :) Ładnemu we wszystkim ładnie! :D
OdpowiedzUsuńZostaję przy czerni, obiecuję! :D Dość kombinowania, muszę poczekać aż odrosną france. Kiedyś pokażę się bez makijażu to zobaczymy czy taka "ładna" :D
UsuńPięknie wyglądasz w ciemnych włosach - moim zdaniem najbardziej Ci pasują :)
OdpowiedzUsuńWiem :) Taki typ urody, dlatego już nic z nimi nie będę kombinować ;)
UsuńJesteś przepiękna! Te aktualne włosy robią efekt WOW ! Bardzo Ci pasują i widac że są zdrowe i zadbane ;)
OdpowiedzUsuń