niedziela, 4 października 2015

Brytyjskie dziwactwa

Jakoś tak mnie naszło po 3 tygodniach w Anglii, żeby wypisać kilka dziwactw, które były dla mnie nowością/szokiem, a można je spotkać w niemal każdym brytyjskim domu i na ulicy.



I'M SORRY - czyli mentalność Anglików. Idąc ulicą czy alejką w sklepie, gdy kogoś potrącisz, zostajesz od razu zasypany przeprosinami :) Zresztą nie tylko o tym mowa - przypadkowy człowiek na ulicy potrafi zapytać how are you, bez wyraźnej przyczyny, chociaż tak naprawdę nikogo to nie obchodzi :D

PINTY, UNCJE, MILE - przeliczniki. U nas piwo podaje się w litrach, u nich w pintach, zamiast kilometrów są mile, zamiast standardowych centymetrów są cale. No i te nieszczęsne stopy, w których też coś tam mierzą.

PRALKA - niby urządzenie jak każde inne, ale gdzie? W kuchni, w okolicach zlewu.

ŁAZIENKA - czyli teoretycznie miejsce, w którym powinna być pralka (jak w standardowym polskim domu, no nie?), ale jej nie ma z prostej przyczyny. W starych zabudowaniach (czyli w większości UK :D) NIE MA kontaktu w łazience. Nie ma magicznych dziurek z prądem w środku, dzięki którym można sobie wysuszyć włosy. Nie ma także zwykłego włącznika, tylko sznureczek zwisa sobie od sufitu i weź tu traf w niego po ciemku.

KRANY - jeśli mamy pozostać w temacie łazienki - nie wiem kto, nie wiem jak i nie wiem jak bardzo musiał być pijany, ale wymyślił se człek jakiś, że w angielskiej umywalce mają być dwa krany. Jeden z ciepłą wodą, drugi z zimną. Szkoda, że dwóch pryszniców nie zrobili :)

OKNA - to jest chyba jakiś bajer wymyślony przez genialnego człowieka, żeby firmy sprzątające miały z czego żyć, bo okna w UK otwierane są... do zewnątrz :D

CHLEB - a raczej jego brak. Jest bardzo mało miejsc, w których da się kupić zwyczajny biały chleb, bo Brytyjczycy jedzą... chleb tostowy, którego chlebem się nawet nie da nazwać.

NAZWY - czyli nazwy produktów. My mamy Lay'sy, oni Walkersy, my mamy Opla, a oni Vauxhalla, u nas jest Rexona, u nich Sure, Elseve jest Elvivem, a Blend-a-med Crestem.

CZERWONE ŚWIATŁO - ale tylko dla pieszych. Normalną rzeczą jest, że się przechodzi na czerwonym świetle (nawet gdy obok stoi policja). Czerwone wcale nie oznacza zakazu wejścia na jezdnię, tylko informuje o zachowaniu ostrożności, ot tyle.

PRĄD NA KARTĘ - w moim domu tego nie ma, ale pamiętam coś takiego, gdy przyjechałam kilka lat temu do UK do przyjaciółki. Po prostu bierze się kartę, idzie do pobliskiego sklepu, który doładowuje prąd i można odetchnąć z ulgą :)

JEDZENIE - wszystkim doskonale znana brytyjska potrawa narodowa - fish&chips. Przyjeżdżając do Anglii byłam pewna, że jest to najzwyczajniejsza ryba, podana z najzwyklejszymi frytasami. No na pewno. Podaje się ją z octem i limonką, a frytki to po prostu kawałki ziemniaków usmażone we fryturze. Gdy chcesz zwykłe frytki poproś o fries, a nie o chips :)

WYGLĄD - ważysz 120 kg? Ubierz bluzkę odsłaniającą brzuch. Dupka jak trzydrzwiowa szafa? Nic to dla Ciebie, załóż legginsy. Piździ jak na Syberii? Załóż sandały. Tutaj nikt się nie przejmuje ani swoim ani cudzym wyglądem. Wszystko dla wszystkich jest normalne i nikt nie ma kompleksów.

Póki co to tyle dziwactw, chociaż jest ich wiele, bo Anglia to kraj, w którym wszystko jest na odwrót!

10 komentarzy :

  1. Ja jestem od pół roku w Irlandii Północnej i nienawidzę tych ludzi,tego kraju..oni niby są bardzo mili ale trzeba uważać bo są bardzo fałszywi.W pracy nie raz widziałam sytuację jak latali kablować do menagera bo polak na nich popatrzył...Ja chcę wracać do Pl..mam tu pracę w hotelu-sprzątam pokoje...najniższa stawka,wieczny wyzysk.Tu na coś Cię stać jak przeliczysz na PLN to jesteś bogacz ale czy to jest wszystko warte tego.Uważaj na Polaków bo ja już się na własnej skórze przekonałam jakie to gnidy...będą robić wszystko żebyś to Ty miał gorzej..zawsze podstawią Ci nogę. A te dziwactwa no coż oni to traktują jako bezpieczeństwo,z tymi oknami to pewnie dlatego wymyślili bo są leniwi,mi się przede wszystkim to budownictwo nie podoba,wszystko jak w krainie krasnoludków..nawet irole wyglądają jak krasnale rudzi,niscy i grubi:) A na ulicach też mnie dziwi jak widzę laski te sztuczne rzęsy,doklejone włosy,brwi jak w kreskówce,,spodnie wysoki stan ale liczy się,że boki tam wcisnęła,nerki na wierzchu co z tego,że zimno i wieje i te krótkie bluzeczki :) Mam nadzieję,że Wam się powiedzie i będziecie zadowoleni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że masz bardzo odmienne zdanie od mojego. Ja bardzo lubię Anglię (w Irlandii nie byłam i jakoś mnie tam nie ciągnie), prywatę wylewam tylko swoim, w pracy ograniczam się tylko do wykonywania swoich obowiązków, żeby właśnie się nie przejechać, bo większość to Polacy... Na szczęście mieszkam w malutkim miasteczku, ok. 50 tys mieszkańców, ma swój urok, nieprawdopodobną urodę (i te kosmetyki!:D) i nie pali mi się, żeby wracać do Polski :) Szczęścia Ci życzę, Kochana :* I mam nadzieję, że Ci się powiedzie w innym miejscu niż IRL :) :*

      Usuń
  2. hahah no niektórymi mnie zadziwiłaś :D świetne ciekawostki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie sie okna normalnie do srodka otwieraja , jedyny minus ze to 1 pietro i duzo jest szklen stalych wiec musi ktos przyjsc umyc.
    Krany - juz czesto mozna spotkac normalny jeden. A wiesz w ogole czemu sa dwa ? Bo oni sie rzadko myja :d U nas byly na jednym mieszkaniu tak nisko nad umywalka ze sie buzi nie dalo oplukac.
    U mnie fisha and chips jest z normalnymi frytkami
    W lazience nigdzie nie znajdziesz kontaktu bo to nie est safety . Wez pod uwage ze 3/4 angoli to idioci :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są moje obserwacje, nie napisałam, że tak jest w całej Wielkiej Brytanii :)) Z tym sznurkiem i kontaktem w łazience mogłam dopisać, że to przez poziom wilgoci, ale zapomniałam :P

      Usuń
    2. Wiadomo kazdy region inny a wktorej Ty czesci jestes ? bo ja na samym zachodzie nad morzem. Tak sie zastanawiam , a mam . Na sniadanie kanapka + chrupki walkers , albo przegryzaja albo wkladaja je do kanapki.
      Ziemniaki z puszki :D- angol byl w szoku ze moj obieral ziemniaki, on poprostu otworzyl puszke:D

      Usuń
    3. Jestem w Herefordzie, dosłownie 30 km od Walii na zachodzie Anglii :P A to też słyszałam o tych kanapkach, że wkładają do nich czipsy albo frytki :D Ziemniaków w puszce jeszcze nie widziałam!

      Usuń
  4. Ojej, niektóre naprawdę mnie zdziwiły i rozśmieszyły! O dwóch kranach gdzieś już słyszałam, a o stylu ubierania widziałam nieraz w tv. Dziwne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu chyba wszystko jest dziwne :) Jak zbiorę jeszcze kilka ciekawostek to zrobię ciąg dalszy :D

      Usuń

Serdecznie dziękuję za odwiedzenie :)
Na pewno do Ciebie zajrzę, gdy pozostawisz po sobie jakiś ślad :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka