Opis producenta wydarty z Wizażu:
Specjalnie zaprojektowany, jedwabisty puder prasowany nadający skórze brązowy kolor. Produkt zawiera mieszaninę składników łagodnych dla cery, nadających jej aksamitną gładkość, które aplikuje się delikatnie i bez wysiłku. Zapewnia jednocześnie doskonałe krycie i komfort noszenia.
Każdy zestaw składa się z czterech perfekcyjnie dobranych odcieni, które podkreślają i rozświetlają twarz intensywnym kolorem. Zawierają mikę i inne składniki dające uczucie luksusu. Użycie emolientów zwiększa jedwabistość pudru, ułatwia jego nakładanie oraz nie wysusza skóry. Zawiera minerały i jest testowany dermatologicznie.
Dostępny w dwóch odcieniach: 001 dla blondynek, 002 dla brunetek. W opakowaniu jest lusterko i pędzelek.
Cena: ok. 30zł / 7,65g
Jak widać w opisie producenta, opakowanie zawiera też lusterko i pędzelek. Dla mnie pędzelek jest zbędny, bo mam swój pędzel, a większość takich "dodatków" w kosmetykach jest szorstka i nie nadaje się do nakładania tego typu produktów.
Konsystencja jest lekko kremowa, satynowa. Pigmentacja bardzo dobra, ale w taki sposób, że nie da się nim zrobić krzywdy. Na twarzy wygląda naturalnie, można go stopniować, by uzyskać mocniejszy efekt. Jest w ciepłym odcieniu, ale na szczęście nie jest pomarańczowy. Długo szukałam chłodnego bronzera, ale jak wiadomo, ciężko taki znaleźć na drogeryjnych półkach.
Jak w każdym bronzerze, trzeba nakładać go w rozsądnych ilościach :)
Zdecydowanym plusem jest to, że nie ściera się w ciągu dnia z twarzy. Wiem co mówię, bo niekiedy noszę makijaż bez żadnych poprawek od 6:30 do 22 :)
Bardzo ważne jest też to, że nie posiada on żadnych drobinek. Nie wiem co sobie producenci myślą, żeby dodawać do bronzerów jakieś brokatowe dziwadła, przecież to uwydatnia zamiast wyszczuplać czy chować.
Rzekomo jest tylko dla brunetek, ale sądzę, że nie można się tym kierować :) Wyczytałam na Wizażu, że odcień 001 jest obrzydliwie pomarańczowy.
Mam dla Was dwie porcje zdjęć na twarzy. UWAGA! Na zdjęciach wydaje się, że największe skupienie bronzera jest na środku kości zamiast przy uchu. Jest to straszne przekłamanie mojego aparatu, ponieważ najwięcej produktu zostaje tam, gdzie przykładamy pędzel po raz pierwszy.
Pierwsza z naturalnym efektem, który było bardzo ciężko uchwycić. Wydaje się, że nie mam wykonturowanego czoła, ale jest - z tym, że na zdjęciu tego po prostu nie widać.
A druga z przerysowanym efektem.
Jak widać bronzer jest ciepły, ale jeszcze nie pomarańczowy. Na policzki dołożyłam jeszcze odrobinę różu, by zachować równowagę.
Dla niektórych cena może być minusem, ale wydaje mi się, że jest na tyle wydajny, że raczej koszt nie będzie grał roli. Poza tym Astor dość wysoko się ceni, a w sieciówkach takich jak Rossmann jest dość wysoką półką drogeryjną.
Podsumowując:
+ solidne opakowanie
+ brak drobinek
+ pigmentacja
+ dobór czterech odcieni, które łatwo się ze sobą łączą
+ bardzo dobrze się go blenduje
+ trwałość
+ wydajność
+ naturalny efekt
+/- cena
- ciepły odcień
Mam nadzieję, że zawarłam wszystko co chciałyście wiedzieć na jego temat :)
Ściskam!!
paaanie, ja taki 'przerysowany efekt' na co dzień noszę xD naturalnie bardzo ładnie, tak świeżo to wygląda :) ale bym nie kupiła, bo u mnie nawet ten nowy z KOBO jak jestem blada teraz wygląda pomarańczowo:( jak rzyć? chyba konturować się szarym cieniem xD
OdpowiedzUsuńpaaaaaaanie, ten przerysowany efekt w rzeczywistości daje efekt klauna :D Gdzieś u jakiejś vlogerki widziałam filmik, że bronzer jak najbardziej ma mieć szare tony :) Ale wtedy nie uzyskamy "opalenizny", a mi na tym w zimie zależy najbardziej :)
Usuńtfu tfu, nie dopisałam. Z tym efektem klauna to w sensie, że u mnie, a zdjęcie nie oddaje tej rzeczywistości :P Spojrzenie w lustro i myśl - kurwa, wyglądam jak matrioszka :D
UsuńMnie się bardziej podoba ta druga wersja, ale niestety nie mam zdolności do nakładania takich rzeczy jak bronzer :(
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji nawet widzieć wersji 001 Blonde, mój bronzer został w szafie jako ostatni obok róży tej samej serii :) Zasugerowałam się Wizażem :) A co do nakładania to dobry pędzel i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć! :)
UsuńNominowałam Cię do blogowej zabawy - Liebster Blog Award. Będzie mi miło, jak weźmiesz w niej udział! Szczegóły znajdziesz tu: http://najpiekniejszabizuteriakobiety.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award-zaczynamy.html Ściskam mocno! :)
OdpowiedzUsuń